12/09/2013

Jesienne Home & You. Chcę to. Wszystko, jak leci

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, w pewnej szkole podstawowej krążyły sobie po klasie zeszyty zatytułowane szumnie „złote myśli”. Zeszyciki te zawierały zwykle kilkadziesiąt pytań (włącznie z sakramentalnym o ulubione koleżanki. A spróbowałbyś człowieku nie ująć w odpowiedzi właścicielki rzeczonego kajeciku…), a wśród wycudowanych kwestii padało i te o ulubioną porę roku. Wiadomo, lato, wakacje, nikt z nas się nie wyłamywał. Ale latka lecą, ludzie się zmieniają, i gdy teraz ktoś mnie zapyta o ulubioną porę roku, to mam z tym pewien problem. Ale jedno jest pewne: jesień jest w ścisłej czołówce.

jesien home and you

Continue reading

13/08/2013

H&M Home

Z czym kojarzą się takie marki jak Zara, H&M czy M&S? przede wszystkim z ciuchami, to oczywiste drogi Watsonie. Ale wieść gminna niesie, że wspólną cechą wspomnianych marek jest także poszerzenie działalności o artykuły przydatne w gospodarstwie domowym. Zarówno Zara jak i M&S mają już w swej ofercie różne drobiazgi przydatne przy wyposażaniu domów. Od jesieni dołączy do nich H&M z pięcioma – jak na razie- sklepami. Continue reading

27/01/2013

Domek dla studenta. Poniżej 10 mkw

Na okoliczność weekendu taki oto obrazek:

 

bostaderźródło: https://www.facebook.com/architekturawnetrz

Co on przedstawia można rozszyfrować po tytule wpisu- jest to mianowicie widok wnętrza domku, zaprojektowanego przez pewną skandynawską firmę z myślą o studentach. Powierzchnia tegoż apartamentu wynosi mniej niż 9 metrów kwadratowych (8,8 mkw, żeby być precyzyjnym). Oczywiście założenie było takie, że student jak to student, większość czasu spędza na uczelni, imprezach i w bibliotekach (hehe), zaś do domu będzie zaglądał na noc (a i to niekoniecznie). Mamy tu zaplanowaną minikuchnię, jest łazienka z prysznicem, trochę półek. Teoretycznie wygląda to nieźle, acz gdy uświadomimy sobie jak na tym tle prezentuje się dorosły człowiek (klikamy) to już nie jest tak różowo.

Wprawdzie znam studentów mieszkających swego czasu w: garażach, altankach, suterenach czy dosłownie w piwnicach (inwencja właścicieli nieruchomości względem wynajmowania studenciakom lokalu jest nieograniczona), ale taka tyci lokalizacja to jednak pewna przesada. Z drugiej strony, porównując ten domek ze swoim M2 czy M3 człowiek momentalnie stwierdza „uj, rabbi, jaki znów ciasny domek? ja teraz mieszkam w pałacu…”

23/01/2013

Naprawdę małe mieszkania dla wrocławskich studentów

Kilka miesięcy temu we wrocławskiej prasie głośno było o projekcie „Starter”. Ktoś bowiem wpadł na znakomity moim zdaniem pomysł i postanowił w dawnym hotelu asystenckim stworzyć specyficzny akademik. Czym miałby się on wyróżnić spośród dziesiątków podobnych lokali? Otóż mieszkania byłyby kupowane na własność. Powierzchnia na kolana nie rzuca, wręcz przeciwnie, bowiem metraż zaczyna się od 11,3 mkw a kończy w okolicach 27 mkw. Cenowo jest całkiem atrakcyjnie (najmniejsze mieszkania poniżej 100 tys. pln), deweloper zapewnia o wysokim standardzie oferowanych nieruchomości. Sądząc po informacjach podanych na stronie internetowej, większość mieszkań jest już zarezerwowana bądź wykupiona.

Co mamy w środku? mieszkania wykończone „pod klucz”. Jeśli wierzyć wizualizacjom na słowo, prezentują się one całkiem przyzwoicie:

Starter2 Starter1 Starter4 Starter3
fot. materiały prasowe

 

Czy ten projekt ma szanse powodzenia? moim zdaniem tak, pod warunkiem że będziemy pamiętać o odgórnych założeniach. Czyli że są to mieszkania dla studentów, względnie dla ludzi dopiero wchodzących w dorosłe życie. Dla Nastii Strzeleckiej z powieści Suworowa ideałem była możliwość spakowania się w żołnierski plecak, krótka piłka: co w rzeczonym plecaku się nie mieściło było zbędne. Zakładam że wśród współcześnie nam żyjących taki ascetyzm jest nieczęsto spotykany, ale też wśród znajomych studentów nadal jest wiele osób dających sobie spokojnie radę z dwoma kubkami, jednym garnkiem, jedną patelnią itd.

Dalej, są to mieszkania dla singli, względnie dla pary. Dwie osoby dorosłe z dwójką dzieci zapewne dałoby się na tym metrażu upchnąć (kolankiem), ale nawet w małym mieszkaniu jakieś minimum komfortu trzeba sobie zapewnić, prawda? Czyli lokum na start, a po zakończeniu studiów albo dalej go odsprzedajemy, albo wynajmujemy kolejnym chętnym a sami przeprowadzamy się do ociupinkę większego mieszkania. Ma to jakiś sens.

Wrocław ma szczęście do eksperymentów mieszkaniowych. Jakiś czas temu czytałam artykuł o panu który urządził się całkiem znośnie na kilkunastu metrach kwadratowych (postaram się odszukać ten tekst, jeśli mnie pamięć nie myl bohaterem był jakiś pracownik naukowy, a cały projekt był zarazem socjologicznym eksperymentem), teraz szansę mieszkania na niewielkiej powierzchni będzie miało kilkadziesiąt kolejnych osób. Owszem, ceny mieszkań we Wrocławiu są nadal koszmarnie wysokie, zwłaszcza w centrum i być może takie właśnie „mini- apartamenty” są najlepszą odpowiedzią na potrzeby rynku. Czy się sprawdzą zobaczymy już niedługo, za niecałe pół roku pierwsi lokatorzy powinni móc się wprowadzać…