Z czym kojarzą się takie marki jak Zara, H&M czy M&S? przede wszystkim z ciuchami, to oczywiste drogi Watsonie. Ale wieść gminna niesie, że wspólną cechą wspomnianych marek jest także poszerzenie działalności o artykuły przydatne w gospodarstwie domowym. Zarówno Zara jak i M&S mają już w swej ofercie różne drobiazgi przydatne przy wyposażaniu domów. Od jesieni dołączy do nich H&M z pięcioma – jak na razie- sklepami.
Wprawdzie w dziedzinie mebli, AGD i rozmaitych dekoracyjnych drobiazgów zdecydowanie preferuję sklepy specjalistyczne, ale równocześnie nie mam nic przeciwko temu, by moje ulubione sklepy odzieżowe wzięły się za handel wazonikami, poduszkami, świecznikami, kocykami i co tam jeszcze w duszy ichnim projektantom gra. Uczuciowe relacje ze wspomnianymi na wstępie markami odzieżowymi mogę określić krótko facebookowym „to skomplikowane”.
Za Zarą nie przepadam, jak potrzebuję coś casualowego kupić to w pierwszej kolejności kroki swe kieruję do Kappahla (i zwykle jest do dobry pomysł). Marksa&Spencera lubię bardzo, ze wzajemnością mam wrażenie. Z H&M bywało różnie. Przez lata miałam o nich zdanie bardzo dobre (znakomity stosunek ceny do jakości, coś jak Ikea tylko odzieżowa), faktem jest że marka to była kapryśna i kolekcje rewelacyjne przeplatały się z totalnie fatalnymi. Od pewnego czasu jednak zaglądam tam rzadziej, bowiem do przeciętnie urodziwych ciuchów dołączył radykalny (moim nader skromnym zdaniem) spadek jakości. H&M Home mam nadzieję ten trend nie obejmie, powiem też od razu że zaplusowali sobie u mnie stworzeniem kolekcji dla dzieci i niemowląt.
Akcesoriom domowym spod znaku H&M dam na pewno szansę. Wprawdzie mowa jest o pięciu sklepach w PL (Nowy Sącz, Gdynia, Warszawa, Kraków i Poznań) ale mam nadzieję że i do Wrocławia z czasem zawitają. Kolekcję można już podejrzeć na stronie konkursowej w dziale lookbook, przy moim uwielbieniu do kamienic nie mogłam nie zwrócić uwagi na taką sympatyczną poduszkę:
Wprowadzeniu marki H&M Home na polski rynek towarzyszy konkurs „Współczesny nomada/ współczesny osadnik” dla wszystkich zainteresowanych projektowaniem. Polecam Waszej uwadze ;)
fot. materiały konkursowe H&M
Tak, spadek ciuchowej jakości jest niestety smutnym faktem. Przykładem są moje spodnie z H&M, których nie da się nosić. Tak się rozciągają. Bluzka z C&A, która podarła się po czterech praniach, dwie marynarki z Carry, które musiałam wyrzucić, spodnie i marynarka z Orsaya – też dramat. Pierwsze się totalnie sprało i zeszmaciło, drugie wyświeciło na łokciach i nie tylko. Dramat. A koszule z Carry kupione przed laty małżon nosi do teraz.