20/11/2013

Foremki do pierniczków

Pierwszym sygnałem, że Święta się zbliżają jest nieszczęsne „Last Christmas”, z pewną taką nieśmiałością serwowane już od początków listopada. Drugim- grudniowe numery wnętrzarskich magazynów, utrzymane w odpowiedniej kolorystyce i prezentujące całkiem fajne koncepcje na świąteczne wieczory. O nich innym razem ;) Trzecim, najprzyjemniejszym znakiem jest nagłe pojawienie się foremek do pierniczków na eksponowanych miejscach. Continue reading

17/06/2013

Stockholm – nowa kolekcja z IKEA

W gorący czerwcowy czas IKEA jeszcze bardziej podgrzewa atmosferę, anonsując nową, lepszą kolekcję. Jaki koń jest każdy widzi- meble szwedzkiego producenta uwielbiamy za funkcjonalność, ciekawe wzornictwo, bardzo dobry stosunek ceny do jakości, ale nawet największy fan marki nie pokusi się o określenie jej mianem „prestiżowa”, ani nie będzie się upierał iż oferowane przez nią meble zasługują na miano luksusowych. Nikt też nie zapisze ich raczej wnukom w spadku, bo brutalnie rzecz ujmując, małe szanse by kupione dziś przetrwały pół wieku. Nie te czasy, nie to rzemiosło, nie ta jakość, nie w tej cenie. Continue reading

16/02/2013

Lampa ścienna do małego mieszkania

Coś długo nic na temat IKEA nie było, czas nadrobić zaległości… Okazja trafiła się sama, bowiem okazało się, iż lampa w pokoju dziewczynek wymaga pilnego dokręcenia. Jest wielce prawdopodobnym, że sprzęty jakie los rzucił do rzeczonego pokoju winny być wykonane ze wzmacnianych materiałów oraz skręcane przy pomocy śrub co najmniej tytanowych, zwykłe bowiem przedmioty najmarniej po pół roku wysiadają. Continue reading

30/01/2013

Jak pomieścić książki w mieszkaniu?

Wstań, powiedz nie jestem sam, jak lata temu śpiewał pewien pan.

Natemat.pl porusza dziś problem z jakim- o dziwo- zmaga się sporo naszych rodaków cierpiących na miłość do słowa drukowanego. Jeśli nie dysponujemy dużym mieszkaniem w domku bądź w przedwojennej kamienicy, w którym spokojnie możemy wydzielić jeden pokój z przeznaczeniem na zabudowanie tegoż od podłogi do sufitu regałami z książkami, i jeśli jednocześnie nasz księgozbiór liczy sobie więcej niż tysiąc pozycji to mamy problem.

 

Jak wspominałam niedawno, sposoby na przechowywanie książek to jeden z tematów bardzo dla mnie na czasie. Gdy dowolny tytuł wnętrzarski zaanonsuje taki tekst nie ma zmiłuj, muszę kupić. Zwykle potem tego zakupu żałuję, bowiem biblioteczki prezentowane na fotkach mieszczą tak na oko do 500 książek. Dla książkoholika to tyle co nic, bowiem problem z upakowaniem kilku setek knig wielce skomplikowanym nie jest. Przy – powiedzmy- dwóch tysiącach mamy logistyczną łamigłówkę do rozszyfrowania. Niegłupim rozwiązaniem jest postawienie regałów w dwóch rzędach- pierwszy, przy ścianie stoi sobie spokojnie jak Bozia przykazała, drugi zaś rząd, na szynach, kursuje wzdłuż pierwszego. W tyle upychamy książki mniej potrzebne, rząd z przodu liczy sobie jeden regał mniej niż w tyle, tak by zapewnić dostęp do całego księgozbioru i jeśli tylko strop wytrzyma to jesteśmy uratowani. Jak foteczkę odpowiednią znajdę to zamieszczę, bo bardzo pomysł ten mnie ujął.

 

Padło słowo: regały. I słusznie, bowiem regały są wielbicielom książek do życia niezbędnie potrzebne. Z doświadczeń zaprzyjaźnionych współuzależnionych wynika, że warto odżałować większy wydatek i zamówić u stolarza solidne, drewniane regały, robione na wymiar. Jeśli jednak nasze małe mieszkanie jest tymczasowym i mamy świadomość że wkrótce będzie można przenieść się z całą biblioteczką do większego pomieszczenia to meble na wymiar sobie odpuśćmy, zdając się na ofertę odpowiednich sklepów.

Skojarzenie numer jeden: IKEA. Na ten raz mówimy IKEA, myślimy Billy. Billy to klasyk. W sam raz na studencką kieszeń (bądź na kieszeń delikwentów na tak zwanym dorobku), pakowany w zgrabne prostopadłościany, nic tylko ładować na samochód i samodzielnie skręcać w domowych pieleszach. Cenowo od 149 zł (wersja czarna lub biała) po 199 zł, mówimy oczywiście o regałach 80x28x202. O takich:

Billyźródło: Ikea.com

 

Książki teoretycznie zmieszczą się tu w dwóch rzędach, spokojnie można ustawić obok siebie ze trzy takie regały, co da nam w sumie jakieś 27 metrów bieżących książek. Kolankiem upchniemy tam pod półtora tysiąca tytułów, zwłaszcza że jest możliwość dokupienia w sklepie dodatkowych półek. Można też uzupełnić regał o nadstawkę.
Ale uwaga- obciążenie półki do 30 kg.
Mając przyjemność korzystać z regałów Billy od ponad 10 lat obserwuję niestety stały spadek jakości tychże- im nowsze meble, tym półki bardziej się wyginają pod ciężarem książek. Dlatego też kolejne regały to już raczej nie będzie Billy. Jeśli pozostaniemy wierni produktom szwedzkim, to raczej potestujemy serię Hemnes. Wykonana z litego drewna powinna sprawdzić się lepiej niż regał z płyty wiórowej. Cena oczywiście odpowiednio wyższa (499 za regał pojedynczy, niemal 2 tys. za regał o szerokości 270 cm) ale półki powinny więcej wytrzymać:

 

hemnesźródło:  Ikea.com

 

Gdy Ikei pod ręką niet, to – parafrazując starą reklamę- jak dobrze, że Jysk jest tak blisko. Na temat jyskowych mebli generalnie nie mam najlepszego zdania, ale obiektywnie trzeba przyznać, że stosunek ceny do jakości jest całkiem uczciwy. W ofercie mają pięciopółkowy regał Lars (płyta wiórowa plus okleina, czyli coś jak Billy. Acz cena wyższa bo 249 zł), ale ciekawie wygląda regał Foxton (499 zł). Wykonany z litej akacji jest nieco szerszy (90 cm) i głębszy (35 cm) niż Billy, gdyby tak postawić kilka pod ścianą efekt mógłby być niezły.

 

regał LarsLars po lewej, Foxton po prawej, źródło: jysk.pl

A dla bardziej wymagających, ale nie stroniących od meblarskich sieciówek: Meble VOX. Najprostszy regał biblioteczny ma osiem półek, opcjonalnie można uzupełnić go o dostawkę, cena wyższa niż u poprzedników, bo 799 zł, ale mebel też większy (99x35x204) niż wyżej wymienione. Kolorystycznie szału nie ma, wybrać można dowolny kolor pod warunkiem że będzie to orzech.

regal VOX
źródło: meble.vox.pl

Innym dobrym rozwiązaniem jest regał dwustronny, znakomicie dzielący przestrzeń pomieszczenia. Ten dla odmiany oferowany jest wyłącznie w białym kolorze, asymetryczne półki, całość wykonana z płyty laminowanej plus możliwość dokupienia niewielkich skrzynek (999 zł wersja podstawowa regału):

VOX-Regal-dwustronnyźródło: meble.vox.pl

A na koniec produkt poniekąd powiązany z dzisiejszym tematem. Wprawdzie za dużo książek tam nie zapakujemy, ale też nie takie jest jego przeznaczenie. Powstał raczej z myślą o tych, którzy lubią czytać przed snem:

lozko z regałem
źródło: meble.vox.pl

Jak mawiają na blipie: #chce.to, mimo że do małego mieszkania średnio się nadaje :)

 

 

PS. A propos wnętrz w starych kamienicach, z regałami pod sam sufit. We wrocławskiej kawiarni „Literatka” coś w ten deseń mają, jest wielka szafa, jest pełno książek, jest klimacik.

20/01/2013

Trofast- rodzicielskie ‚must have’

Być może powinnam to otagować sławetnym blipowym „wstydliwe wyznania”, ale podoba mi się to, co oferuje IKEA. Relację ceny do jakości ma chyba najlepszą na rynku (a już na pewno najlepszą spośród sieciowych producentów). Wzornictwo- całkiem, całkiem. Wprawdzie nimb kultowości marki powoli wydaje się zanikać i mieszkanie urządzone li i jedynie sprzętem ikeowym to coraz rzadziej powód do dumy, ale nadal tysiące naszych rodaków Ikeę darzą nader ciepłymi uczuciami. Kto ma wątpliwości to zapraszam do nich na zakupy, jeszcze się nie spotkałam ze zjawiskiem pt. IKEA i pusto w sklepie ;)

Ale do rzeczy. Spośród naprawdę wielu genialnych pomysłów i propozycji do wnętrza, jedna wydaje się być pozycją obowiązkową dla posiadaczy małych dzieci. Ponieważ od pewnego czasu w ankietach przy pytaniu o wiek odhaczam rubrykę ’30-40′ to siłą rzeczy większość moich znajomych również jest na etapie posiadania mocno nieletniego potomstwa. I w zasadzie nie kojarzę znajomego/zaprzyjaźnionego domu,  w którym są małe dzieci, a w którym nie ma takiego oto regału:

Trofast

fot. ze strony ikea.com

 

Trofast to mebel wedle mojej oceny wspaniały. Uwielbiany przez rodziców, bowiem w pudełkach mieści się naprawdę dużo dziecięcych klamotów. Sprawdza się znakomicie jako przechowalnia przytulanek, klocków (zwłaszcza klocków Lego), kredek, pisaków, farb, małych zabawek, słowem całego szpeju jaki zwykle poniewiera się po podłodze i z którym doprawdy nie wiadomo co zrobić. Dzieciom pasuje, bowiem jest to mebel na który można się wspinać, można przysiąść na jednym ze ‚schodków’, można również potraktować regał jako sprzęt ułatwiający dostęp do wyżej położonych półek. IKEA standardowo zaleca umocowanie regału do ściany, aby całość nam się znienacka nie przewróciła, ale bez tego problemu być nie powinno, bowiem jest to sprzęt nader stabilny.

Szafka z obu stron wygląda tak samo, więc czy ustawimy ją pod ścianą w ten sposób, czy też obrócimy o 180 stopni większej różnicy nie robi. Pojemniki z tego co pamiętam kupuje się osobno, ma to ten plus że można sobie dowolnie skonfigurować zestaw. Oczywiście mebelek nadaje się nie tylko do pokoju dziecięcego, ale tam spełnia się ekstraordynaryjnie.
Czy polecam? no ba! Czy mam na stanie? oczywiście, i niewielką przesadą będzie jeśli stwierdzę, że życia sobie bez niego nie wyobrażam :)