Przedrewolucyjne (?) Dom&Wnętrze

Najwyższy czas wrócić do regularnego pisania, a skoro już odkurzam klawiaturę to jest to dosłownie ostatni moment na przyjrzenie się kwietniowemu magazynowi Dom& Wnętrze. Raz, że lada dzień w kioskach dostępny będzie numer majowy, dwa- w wyniku tak zwanego machniom pomiędzy Agorą i Edipressem parę tygodni temu zmienił się wydawca wspomnianego wyżej magazynu.

 

Jeśli dobrze zapamiętałam, to właśnie numer kwietniowy jest ostatnim numerem przygotowanym w starym wydawnictwie i przez dotychczasowy skład. Wprawdzie większość redakcji przeniosła się do nowego wydawcy, ale jak będzie przedstawiała się nowa linia pisma, czy nastąpią jakieś zmiany personalne (zapewne tak) to kwestie na które odpowiedź przyniosą najbliższe miesiące.

 

D&W

 

Co ciekawego w numerze znajdziemy? z punktu widzenia osoby mającej przyjemność mieszkać na małym metrażu – niewiele. D&W ma ambicje być pozycjonowanym jako pismo o profilu raczej luksusowym niż masowym. Prędzej na jego łamach znajdziemy fotorelację z uroczego domu, w którym na 300mkw mieszkają cztery osoby, niż porady jak dostosować 50mkw dla potrzeb rodziców z dwójką sporych dzieci i trzema kotami. Ale w obronie czasopisma powiedzieć trzeba, że redaktorzy mają talent do wyszukiwania ciekawych przedmiotów, a prezentowane wnętrza mogą stanowić ciekawą inspirację. A nawet jeśli nie, to na ładne pomieszczenia zawsze miło popatrzeć, czyż nie?
Wracając do naszych baranów, zagadnieniem które można brać pod rozwagę w małym mieszkaniu jest fototapeta. Fototapeta to dobry wynalazek jest, mam wrażenie że już na ten temat coś było, na pewno jeszcze coś będzie, tymczasem w numerze proponują nam rozwiązanie które wszystkim zmęczonym zimą powinno przypaść do gustu. Mianowicie położenie na ścianie gigantycznej, przeskalowanej fotografii kwiatów. Jeden z wariantów kwiatowych trafił nawet na okładkę pisma i prezentuje się tam całkiem dobrze. Jeśli chodzi o mnie, to kwieciste propozycje stanowczo bardziej podobają mi się u kogoś, niemal na pewno nie zdecydowałabym się na taką opcję u siebie, ale wiadomo, jednym bardziej podobają się kolorowe fiołki, inni wolą np. stalowe konstrukcje ;)

 

Czym jeszcze zaplusowali? Tekstem na stronę w dziale edukacyjnym („Akademia designu D&W„) o sofie Togo. Sofy, fotele i ogólnie produkty sygnowane Togo podobają mi się od dawna, wieść gminna niesie również, że są rewelacyjnie wygodne, stworzone z myślą o leniuchach. W sam raz dla wyżej podpisanej.

A wyglądają one tak:

 

togo

 

togo2

foto ze strony http://www.ligne-roset.pl

 

Fotel z tego co pamiętam kosztuje 6k z groszami, kanapa pod 10 tysi, PLN oczywiście. Chwilowo mnie na nie nie stać, po za tym i tak z realizacją tego akurat drobnego marzenia trzeba będzie poczekać na nowe, większe mieszkanie. Czyli do bliżej niesprecyzowanej przyszłości.

Jak już o przyszłości mowa, to D&W daję powiedzmy pół roku na pokazanie się. Mimo mojej sympatii do tego tytułu jest on aktualnie pierwszy do odstrzału spośród czasopism jakie pracowicie co miesiąc wyszukuję w kiosku. Mam cichą nadzieję, że Agora nie zrobi z niego drugich „Czterech kątów”, relację z wydawniczego frontu postaram się w odpowiednim czasie dostarczyć. Howgh.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>