Coś długo nic na temat IKEA nie było, czas nadrobić zaległości… Okazja trafiła się sama, bowiem okazało się, iż lampa w pokoju dziewczynek wymaga pilnego dokręcenia. Jest wielce prawdopodobnym, że sprzęty jakie los rzucił do rzeczonego pokoju winny być wykonane ze wzmacnianych materiałów oraz skręcane przy pomocy śrub co najmniej tytanowych, zwykłe bowiem przedmioty najmarniej po pół roku wysiadają.
A wspomniana lampa zwykła nie jest. Jest to sprzęt wymarzony dla wszystkich, którzy z miarką w ręku liczą każdy centymetr powierzchni i ma trzy kolosalne zalety. Pierwsza: zajmuje naprawdę mało miejsca. Drugi plus to fakt posiadania przez nią ramienia dzięki któremu możemy ją wykręcać na wszystkie strony, niemal na metr. Trzecim plusem (który może przekształcić się w minus, uczciwie to przyznajmy) jest sposób mocowania. Zapomnijcie o lampce, która w zasadzie zawadza, która nie ma swego miejsca i poza godzinami pracy poniewiera się po całym pokoju, wszędzie przeszkadzając. Lampę ścienną z serii IKEA PS 2012 przykręca się do ściany, co ma tę wadę, iż jeśli nie przemyślimy dobrze kwestii tego, w którym konkretnie miejscu ją przymocować, to czeka nas dodatkowa gimnastyka ze szpachlą, gipsem, pędzlem i farbą.
fot. Ikea.com
Wbudowana żarówka LED, płaski (a zarazem ruchomy) klosz, całość złożona przy ścianie zabiera coś pod 5 cm cennej powierzchni pokoju. Sprawdza się jako oświetlenie nad biurkiem, ale i jako dodatkowe źródło światła w salonie.
Cena 199 zł, dostępne kolory: biały, czarny, czerwony. My mamy czerwoną :)
Płaska. Fajna!